piątek, 21 stycznia 2011

Tomasz Adamek a waga ciężka.

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik


Odkąd nasz jeden z nielicznych Mistrzów Świata w boksie zawodowym postanowił przejść do wagi ciężkiej, trwają dywagacje na temat tego czy oby tam pasuje i czy wogóle ma szanse coś osiągnąć w królowej wag. Postaram się rozjaśnić nie co ten temat i to zagadnienie.
Na początku przypominam, Tomasz Adamek był Mistrzem Świata w wadze połciężkiej, gdzie limit wagowy wynosi nieco Tomasz Adamek a waga ciężkaponad 79 kg. Jednak po dwóch udanych obronach doznał porażki z Chadem Dawsonem i stracił tytuł. Po tej porażce dowiedzielismy sie, że nasz rodak nie był w najlepszej formie fizycznej, gdyż mial problemy z zrzuceniem wagi. Oczywiście mógł kontynuować karierę w tej kategorii, ale normą byłyby owe problemy. Poza tym "niedożywiony" bokser nie może tryskać siłą i dynamika na ringu. Za tem jedynym wyjściem była przeprowadzka do kategorii wyżej - junor ciężkiej, gdzie limit wagowy wynosi 90, 7 kg. Jak sam Tomasz Adamek powtarzał, jest dla niego optymalna waga i w końcu po latach nie musi się juz głodzić. Wiadomo też, że w nowej kategorii w okresie przygotowawczym ważył nawet 95 kg i przed walką musiał nieco schudnąć, aby dobic do tych 90,7 kg. Wniosek z tego jeden; naturalna kategoria wagowa dla Tomka Adamka jest na granicy wagi junior ciężkiej a ciężkiej. To w półciężkiej boksował jako "nienaturalny fizycznie". Waga ciężka jest mu bardziej naturalna niż waga połciężka, w której zresztą udało mu sie odnieść sukces.
Więc dlaczego miałoby sie mu nie udać w ciężkiej? Odpowiedzi jakie można usłyszeć są takie, że rywale w ciężkiej są od niego więksi i silniejsi. Ale czy to jest w boksie najważniejsze? Nie!
Większość wielkich mistrzów wagi ciężkiej nie było gigantami typu bracia Kliczko. Wystarczy przytoczyć takie nazwiska jak Joe Louis(wzrost 188 cm, waga do 99 kg), Floyd Patterson(wzrost 183 cm, waga do 90 kg), Rocky Marciano(wzrost 178 cm, waga do 90 kg), Joe Frazier(wzrost 182 cm, waga do 104 kg, Evander Holyfield(wzrost 189 cm, waga do 100 kg), czy w końcu Mike Tyson, ktory zawsze był mniejszy od swoich rywali, a mimo to kład większość przeciwników na deski. Dla porównania: Tomasz Adamek: ( wzrost 188 cm, przypuszczalna waga w wadze ciężkiej ok 100 kg.).
Okazuje się, że nie warunki fizyczne nie są najważniejsze, a po prostu umiejętności, dynamika i szybkość, a nie od dzis wiadomo, że dynamika plus szybkośc równa się siła. Czy któreś z tych cech brakuje naszemu mistrzowi?
Szybkość:Jako bokser walczący w niższych kategoriach posiada większą szybkośc niż bokserzy ważący grubo ponad 100 kg. Jak szybkość góruje nad siłą i warunkami fizycznymi, można było zobaczyć w pierwszej walce Adamka w wadze ciężkiej z Andrzejem Gołotą. Prawdą też jest, że Gołota był daleki od formy ze swoich lat świetności, ale napewno nadal był silnym bokserem, który mógł jednym ciosem posłac na deski. Jednak na nic ta siła, jeśli rywal jest dużo szybszy i zwinniejszy. Z tego wynika, że walczący dziś w wadze ciężkiej bokserzy "molochy" nie sa w stanie zagrozić Adamkowi.
Umiejętności: Czy Tomasz Adamek jest utalentowanym bokserem? Sądzę iż tak, zdobył tytuł mistrza swiat w dwóch kategoriach wagowych, co mimo słabej kondycji dzisiejszego boksu i bokserów, nie jest takie łatwe. W ringu potrafi myśleć, bic kombinacjami i w razie potrzeby zmienic taktykę, z całą pewnościa to bardzo dobry bokser. A napewno był takim w wadze półcięzkiej i junior ciężkiej.
Siła: Określam ją jako umiarkowaną i w zupełności wystarczającą do wagi ciężkiej. A wieści dochodzące z obozu Adamka mówią, że siła ciosu rośnie. Widzieliśmy też jak po jednym ciosie rywal Tomka, Johnathon Banks padł na deski zupełnie zamroczony, a także jak kombinacją dwóch ciosów posłał 117 kilogramowego Andrzeja Gołotę na deski. Więc jestem spokojny o siłę uderzenia, wszak to kombinacje ciosów Polaka mają siać grozę,  a nie pojedyncze ciosy.
Dodatkowe atuty: Wiadomo tez, że "Góral" to twardy bokser, a szczękę ma całkiem odporną, mimo iż w wadze ciężkiej nie dostał jescze porządnego ciosu myślę, że w tym aspekcie też mieści się w normach tej kategorii. W końcu "nie ma ludzi odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni".
Reasymując, można stwierdzić, że Tomasz Adamek ma szansę osiągnąc coś wielkiego w wadze ciężkiej, ma motywację, wiarę w siebie, umiejętności. Wiele nam powie najbliższa walka z Estradą, który mimo iż nie jest wybitnym bokserem to walczy niewygodnie i będzie dużo szybszy niż Gołota. Po tym pojedynku okaże się czy w przyszłości Adamek będzie mógl stanąć na przeciwko braciom Kliczko i walczyć jak równy z równym. Rok 2010 napewno da nam odpowiedź.
Pisząc ten artykuł rok temu, sporo się wydażył jeżeli chodzi o Tomasza Adamka. Zgodnie z moimi przewidywaniami poradził sobie w wadze cieżkiej, i już wiadomo, że w wrzesniu 2011 r. stoczy walkę o mistrzostwo z samym Władimirem Kliczką. Czy sobie poradzi to juz inna kwestia, bo w dużej mierze osiągną swój cel - będzie miał szanse zdobyc tytuł. Mimo, że mało kto mu daje szansę, to boks jest nieprzewidywalny. Po raz kolejny przytoczę przypadki z historii(ku pokrzepieniu serc), gdzie zdecydowany faworyt przegrywał.
1. Joe Frazier przegrał łatwo przed czasem z Foremanem. Po fakcie i znając karierę Foremana już to nie dziwi, ale wówczas była to sensacja.
2. Muhammad Ali pokonał Foremana, mimo, że sądzono, że ten zakonczy karierę Alego i bez problemów upora się z nim.
3. Mike Tyson przegrał z Jamesem Busterem Douglasem, mimo że temu nie dawano żadnych szans.
4. Evander Holyfield pokonał Tysona, mimo że ten był zdecydowanym faworytem.
5. Mało znany Iran Barkley, znokautował faworyzowanego i wybitnego  czempiona Thomasa Hearnsa.
6. Lennox Lewis dał się znokautować Hasimowi Rahmanowi, nieoczekiwanie tracą tytuł.
7. I w końcu George Foreman pokonał Michaela Moorera, zostając najstarszym mistrzem, mimo, że mało kto sie tego spodziewał.
---
www.legendyboksu.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Plebiscyt Złota Piłka France Football.

Autorem artykułu jest majk


Złota Piłka to coroczny plebiscyt prowadzony przez francuską gazetę France Football. Pomysł na przyznawanie tej nagrody zrodził się w głowie szefa gazety Gabriela Hanota, który w 1956 roku postanowił wraz ze swoimi pracownikami z redakcji przyznać nagrodę dla najlepszego piłkarza Europy w tym roku.
Od tego czasu, corocznie dziennikarze tej poczytnej gazety przyznają Złotą Piłkę dla najlepszego gracza danego roku. Zasady przyznawania nagrody ulegały jednak pewnym zmianom w ciągu tych 55 lat. Na samym początku, pracownicy(dziennikarze) France Football mogli oddawać swoje głosy jedynie na piłkarzy pochodzących z Europy. Z tego oto względu nigdy w historii laureatem tej prestiżowej nagrody nie został choćby genialny Brazylijczyk Pele czy nie mniej  od niego utalentowany Diego Maradona, bożyszcze argentyńskich kibiców.

Dopiero w 1995 roku postanowiono zmienić zasady i przyznawać nagrodę również piłkarzom spoza kontynentu europejskiego, ale grających w klubach na Starym Kontynencie. W 2007 roku ponownie zmieniono zasady przyznawania Złotej Piłki. Od tego roku każdy gracz z każdego kraju świata może zostać brany pod uwagę w głosowaniu redaktorów, a tym samym może zwyciężyć w plebiscycie. Zwiększono również liczbę dziennikarzy biorących udział w głosowaniu do 96 osób. Jedynie trzem zawodnikom udało się zdobyć Złotą Piłkę trzy razy w historii. Byli to Johan Cruijff, Marco van Basten i Michel Platini, który jako jedyny zdobył trofeum trzy razy z rzędu. Najczęściej w plebiscycie zwyciężali gracze z Holandii i Niemiec (po 7 razy), a najwięcej Złotych Piłek trafiło do graczy Juventusu Turyn i AC Milan (po 8). W 2010 roku postanowiono pierwszy raz w historii plebiscyt połączyć z nagrodą dla piłkarza roku FIFA, a zwycięzcą okazał się gracz FC Barcelona Lionel Messi. Od tego roku nagroda nosi oficjalna nazwę Złota Piłka FIFA.
---
http://blogpilkarski.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Plebiscyt FIFA Piłkarz Roku.

Autorem artykułu jest majk


Nagroda dla Piłkarza Roku FIFA jest to nagroda, która przyznawana jest rok do roku przez komitet złożony z trenerów poszczególnych reprezentacji narodowych. Jest przyznawana corocznie dla najlepszego piłkarza roku od 1991 roku, a dla najlepszej piłkarki do 2001 roku.

Zasady oddawania głosów przez trenerów sa bardzo proste. Każry z selekcjonerów narodowych oddaje swoje głosy na trzech piłkarzy, przyznając ich odpowiednio 5, 3 oraz 1 punkt. Jak łatwo się domyśleć, zwycięzcą plebiscytu zostaje ten zawodnik, który uzyska największą liczbę punktów. Wyjątkiem od tej regóły był rok 2004, w którym oprócz trenerów norodowych reprezentacji głosowali również kapitanowie reprezentacji narodowych i członkowie FIFAPro (Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń Piłkarzy Zawodowych).

W zeszłym 2010 roku nagroda FIFA  "Piłkarz Roku" została połączona ze swoim starszym bratem jakim jest plebiscyt Złota Piłka France Football, a zwyciężył w nim argentyńczyk Lionel Messi  z FC Barcelona.

W dotychczasowych 20 edycjach plebiscytu "Piłkarz Roku" FIFA zwyciężało 14 zawodników z 8 krajów. Najczęściej bo aż 3 razy nagrodę zdobywał Ronaldo: w latach 1996(FC Barcelona), 1997(Inter Mediolan), 2002(Real Madryt) oraz Zinedine Zidane: w latach 1998(Juventus Turyn), 2000(Juventus Turyn), 2003(Real Madryt). Dwukrotnie w plebiscycie zwyciężał Lionel Messi: w latach 2009 i 2010 w barwach FC Barcelona i Ronaldinho w latach 2004 i 2005 (FC Barcelona).

Piłkarze, którzy trofeum to zdobyli jednokrotnie to: Lothar Matthaeus (Inter Mediolan,1991),  Marco van Basten (AC Milan,1992), Roberto Baggio (Juventus Turyn,1993), Romario (FC Barcelona,1994), George Weah (AC Milan,1995), Rivaldo (FC Barcelona,1999), Luis Figo (Real Madryt,2001), Fabio Cannavaro (Real Madryt,2006), Kaka (AC Milan,2007) oraz Cristiano Ronaldo (Manchester United,2008).

Statystycznie najczęściej tytuł  "Piłkarza Roku" FIFA zdobywali Brazylijczycy bo aż 8 razy, Francuzi (3 razy), Portugalczycy, Argentyńczycy i Włosi (2 razy). Po jednym razie zwyciężali reprezentanci: Niemiec, Holandii oraz  Liberii.
Jeżeli chodzi natomiast o kluby to najczęściej tytuł ten przypadał graczom FC Barcelona (7 razy), Realu Madryt (4 razy) oraz AC Milan i Juventus Turyn (po 3 razy) i Inter Mediolan (2 razy). 1 raz tytuł trafił do gracza Manchester United.
---
http://blogpilkarski.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Powstanie PZPN i rozgrywek ligowych.

Autorem artykułu jest majk


Pierwsze struktury piłkarskiej centrali powstały na terenach Galicji w 1911 roku pod nazwą Związek Footbolistów Polskich. Po niedługim czasie organizacja przyjęła oficjalną nazwę Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Podczas zjazdu założycielskiego polskich klubów piłki nożnej odbywającego się w Warszawie w dniach 20-21 grudnia 1919 roku, kiedy to opracowano statut najstarszego w Polsce związku sportowego przyjęto również nazwę PZPN. Pierwszym prezesem PZPN-u został znany wówczas działacz Cracovii Kraków Edward Cetnarowski, a pierwszą siedzibą był Kraków (w 1928 roku siedzibę związku przeniesiono do Warszawy).
Co ciekawe związek działał już wcześniej, kiedy to zorganizował Mistrzostwa Galicji w piłce nożnej. Pierwsze historycznie potwierdzone spotkanie piłkarskie polskich drużyn w oficjalnych rozgrywkach w strukturach FIFA odbyło się 08.05.1913 roku, kiedy to Cracovia Kraków pokonała na własnym boisku Wisłę Kraków 2-1.
Piłkarska centrala podzieliła kraj na 5 piłkarskich okręgów (OZPN):
- krakowski,
- lwowski,
- warszawski,
- poznański,
- łódzki,
Trzy lata później do tej grupy dołączono kolejne trzy nowe okręgi piłkarskie:
- lubelski,
- wileński,
- górnośląski.
W 1923 roku Okręgowe Związki Piłki Nożnej powiększyły się o kolejny region, a został nim okręg toruński.

Pierwsze Mistrzostwa Polski w Piłce Nożnej rozpoczęto w 1920 roku, jednak ze względu na wybuch wojny polsko-bolszewickiej nie udało się ich dokończyć. Grano wówczas systemem wiosna/jesień, a Mistrza Kraju miały wyłonić rozgrywki polegające na systemie pucharowym. We wszystkich OZPN organizowano rozgrywki regionalne, a ich zwycięzcy grali w turnieju finałowym, który wyłaniał najlepszą drużynę w kraju (zasada ta obowiązywała w latach 1920-26 oraz w latach 1946-47). Mimo, że pierwszych rozgrywek nie udało się dokończyć, za historyczny pierwszy mecz w tych rozgrywkach, badacze tematu uznają spotkanie z 18.04.1920 roku pomiędzy Wawelem Kraków, a Cracovią II zakończone wynikiem 1-3.

W roku 1921 liczba „profesjonalnych” polskich klubów piłkarskich zrzeszonych w związku przekroczyła magiczną barierę 100, a grało w nich ponad 2000 zawodników!
W tym samym roku (1921) po raz pierwszy dokończono rozgrywki ligowe i wyłoniono pierwszego Mistrza Polski w Piłce Nożnej, którym została Cracovia Kraków.

W latach 1925/26 rozegrano pierwszy raz w historii Puchar Polski. Zwycięscy rozgrywanych w poszczególnych okręgach piłkarskich awansowali do gier na etapie centralnym. Pierwszym zwycięzcą tych rozgrywek została Wisła Kraków, która w decydującym meczu pokonała dnia 05.09.1926 roku Spartę Lwów 2-1 (mecz na stadionie Wisły obserwowało wówczas 1500 osób!). W ten sposób, oba inauguracyjne rodzaje rozgrywek – Mistrzostwa Polski i Puchar polski – wygrały kluby z Krakowa. Kluby nie były jednak zbytnio zainteresowane rywalizacją w Pucharze Polski, ponieważ były to dla nich dodatkowe rozgrywki, które pochłaniały wiele środków i energii. Sprawą priorytetową i najważniejszą i tak pozostawały dla nich rozgrywki o Mistrzostwo Polski. Dlatego też kolejne rozgrywki o PP rozegrano dopiero w 1951 roku.

Obecnie PZPN posiada 16 regionalnych Związków Piłki Nożnej, ponad 2 miliony piłkarzy (około 550 tyś piłkarzy zarejestrowanych) oraz ponad 6,5 tyś zarejestrowanych klubów piłkarskich.
---
http://blogpilkarski.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Historia rozgrywek o Puchar Polski w piłce nożnej.

Autorem artykułu jest majk


Od pierwszej edycji Pucharu Polski w piłce nożnej w 1926 roku do dzisiaj rozegrano 56 razy zmagania o to trofeum. Nie zawsze cieszyło sie ono wielkim zainteresowaniem klubów jak i kibiców, jednak, każdy zespół posiadający w swojej kolekcji Puchar Polski jest z niego niezmiernie dumny.
W latach 1927-50 rozgrywki te nie były nawet rozpoczynane, z powodu braku zainteresowanie klubów w tych dodatkowych rozgrywkach. Zespoły skupiały się na walce o mistrzostwo Polski i nie miały zamiaru dodatkowo grać w kolejnych zmaganiach.

W 1951 roku jedyny raz w historii polskiej piłki nożnej uznano zwycięzcę Pucharu Polski za mistrza kraju (wzór przyjęty z ZSRR).

W 1953 roku rozgrywki o PP zawieszono, w celu lepszego przygotowania kadry narodowej do eliminacji mistrzostw świata 1954 roku.

W latach 1958-61 decyzją Walnego Zgromadzenia PZPN rozgrywki o Puchar Polski zawieszono.

Od roku 1962 rozgrywki o Puchar Polski przeprowadzane były corocznie.


Tabela zdobywców Pucharu Polski w piłce nożnej.
Lp. ROK ZDOBYWCA Pucharu Polski
1 1926 Wisła Kraków
2 1951 Ruch Chorzów
3 1952 Polonia Warszawa
4 1954 Gwardia Warszawa
5 1955 Legia Warszawa
6 1956 Legia Warszawa
7 1957 ŁKS Łódź
8 1962 Zagłębie Sosnowiec
9 1963 Zagłębie Sosnowiec
10 1964 Legia Warszawa
11 1965 Górnik Zabrze
12 1966 Legia Warszawa
13 1967 Wisła Kraków
14 1968 Górnik Zabrze
15 1969 Górnik Zabrze
16 1970 Górnik Zabrze
17 1971 Górnik Zabrze
18 1972 Górnik Zabrze
19 1973 Legia Warszawa
20 1974 Ruch Chorzów
21 1975 Stal Rzeszów
22 1976 Śląsk Wrocław
23 1977 Zagłębie Sosnowiec
24 1978 Zagłębie Sosnowiec
25 1979 Arka Gdynia
26 1980 Legia Warszawa
27 1981 Legia Warszawa
28 1982 Lech Poznań
29 1983 Lechia Gdańsk
30 1984 Lech Poznań
31 1985 Widzew Łódź
32 1986 GKS Katowice
33 1987 Śląsk Wrocław
34 1988 Lech Poznań
35 1989 Legia Warszawa
36 1990 Legia Warszawa
37 1991 GKS Katowice
38 1992 Miedź Legnica
39 1993 GKS Katowice
40 1994 Legia Warszawa
41 1995 Legia Warszawa
42 1996 Ruch Chorzów
43 1997 Legia Warszawa
44 1998 Amica Wronki
45 1999 Amica Wronki
46 2000 Amica Wronki
47 2001 Polonia Warszawa
48 2002 Wisła Kraków
49 2003 Wisła Kraków
50 2004 Lech Poznań
51 2005 Dyskobolia Grodzisk Wlkp.
52 2006 Wisła Płock
53 2007 Dyskobolia Grodzisk Wlkp.
54 2008 Legia Warszawa
55 2009 Lech Poznań
56 2010 Jagiellonia Białystok
---
http://blogpilkarski.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Piłka nożna w Grecji.

Autorem artykułu jest rogatm


Celem niniejszego artykułu jest przybliżenie rozgrywek ligowych w Grecji. Wiedzę tę będzie można wykorzystać na przykład do obstawiania meczy piłkarskich w zakładach bukmacherskich.

 Najwyższą klasą rozgrywkową w lidze greckiej jest Superliga, składa sie ona z 16 drużyn, które rogrywają mecze międzysobą w systemie mecz i rewanż, czyli w sezonie musza rozegrać 30 spotkań. Trzy najsłabsze zespoły spadają do "beta ethniki". Zwycięzca ligi ma zapewniony udział w lidze mistrzów, natomiast druga drużyna gra w barażach do ligi mistrzów. Kolejne trzy drużyny grają w lidze europa. W historii rozgrywek rekordzistą pod względem tytułów mistrza kraju jest Olimpiakos Pireus, który zdobył mistrzostwo 36 razy, na drugim miejscu jest Panathinaikos Ateny z 20 tytułami mistrzowskimi, a na trzecim AEK Ateny z 11 tytułami.
Tak też przedstawia się i obecnie układ sił, w lidze po 18 kolejkach prowadzi Olimpiakos Pireus z 45 punktami, a na drugim miejscu jest Panathinaikos Ateny z 40 pkt, a daleko w tyle są następne drużyny : PAOK Saloniki i AEK Ateny maja po 30 pkt.
A teraz praktyczne porady dla graczy w zakładach bukmacherskich. Liga Grecka charakteryzuje się dwoma cechami :
Cecha pierwsza : wielka dominacja dwóch klubów - Olimpiakosu Pireus i Panathinaikosu Ateny. Olimpiakos Pireus wygrał w tym sezonie 15 spotkań na 18 rozegranych co daje średnią wygranych 83,3%. Panathinaikos Ateny wygrał w tym sezonie 12 spotkań na 18 rozegranych co daje średnią wygranych 66,6%.
Cecha druga : niska skuteczność, średnia strzelanych goli w obecnym sezonie na mecz to 2,4 bramki. 70 % meczy kończy sie wynikami poniżej trzech goli w meczu!
Reasumując jesli planujemy obstawiać mecze ligi greckiej to obstawiajmy zwycięstwa Olimpiakosu Pireus i Panathinaikosu Ateny. Oraz druga opcja to obstawiajmy wyniki poniżej 2,5 gola w meczu. Proponuję zakłady podwójne, maksymalnie potrójne, ponieważ im mniej wydarzeń w jednym kuponie tym większa szansa wygranej.
Zapraszam na mój blog : www.rogatm-wislakrakow.blogspot.com
---
Rogatm

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 11 stycznia 2011

Snowboard – kursy dla początkujących.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


W internecie oraz różnego rodzaju czasopismach można znaleźć wiele ofert szkół snowboardowych. Początkujący snowboardziści powinni wiedzieć, na co zwracać szczególną uwagę przy wyborze kursu.
Dla osób, które dopiero odkrywają snowboard kursy, choćby te podstawowe, są koniecznością. Wprawdzie jazda na desce nie należy do szczególnie trudnych sportów, a jej podstaw można nauczyć się w kilka dni, jednak wyeliminowanie złych nawyków, które mogą uniemożliwić nam wykonywanie trudniejszych ewolucji, może zająć lata. Instruktor w ciągu kilku czy kilkunastu lekcji nauczy nas nie tylko podstawowych ruchów, lecz także może doradzić, jaki sprzęt narciarski i snowboardowy będzie dla nas najlepszy. Jeśli chodzi o snowboard, kursy kosztują około 50PLN za godzinę w przypadku nauki indywidualnej, zajęcia grupowe są odpowiednio tańsze. Biorąc jednak pod uwagę ceny, jakie osiągają deski czy stroje narciarskie, może się okazać,że poświęcenie nawet kilkuset złotych, by poznać tajniki jazdy na desce, może się dość szybko zwrócić, gdyż nie tylko nauczymy się jeździć, ale i unikniemy kupna rzeczy całkowicie nam zbędnych.

Jeśli decydujemy się na uprawianie takiego sportu jak snowboard, kursy powinniśmy wybierać kierując się nie ich ceną, lecz doświadczeniem instruktora. Optymalnym rozwiązaniem jest korzystanie z usług szkoły snowboardowej posiadającej licencję Polskiego Związku Snowboardowego. Warto o tym pamiętać, gdyż w miarę jak coraz popularniejszy staje się snowboard, kursy prowadzi coraz więcej osób i niestety, szansa na spotkanie niekompetentnego nauczyciela wzrasta. Wybór lokalizacji nie jest tak ważny jak wybór instruktora, wystarczy przejrzeć oferty w Internecie, by zorientować się, że podstawy snowboardingu możemy zgłębiać w dowolnym miejscu świata - pod warunkiem, że jest tam wystarczająco dużo śniegu. Najpopularniejsze są oczywiście kursy w Beskidach i w Alpach, ale jeśli ktoś ma wystarczająco dużo pieniędzy i chęć pobierania lekcji w Japonii, przypuszczalnie i to da się zrobić.

Jeśli chodzi o snowboard, kursy dla początkujących nauczą nas jeszcze dwóch bardzo ważnych rzeczy – tego, jak pilnować własnego bezpieczeństwa oraz jak zadbać o sprzęt narciarski i snowboardowy. Żaden szanujący się instruktor nie wypuści na trasę nowicjusza bez ochraniaczy lub na uszkodzonej desce. Warto o tym pamiętać i gdy szykujemy się do pierwszej lekcji, lepiej najpierw odwiedzić serwis, gdzie przejrzą nasz sprzęt oraz zabrać ze sobą przynajmniej kask i ochraniacze na kolana. Nawet jeśli mamy najlepszy sprzęt i pełną “zbroję”, musimy przygotować się na mniej lub bardziej bolesne upadki, bo niestety takie są początki jeśli chodzi o snowboard, kursy mogą nas jedynie nauczyć jak upadać w miarę bezpiecznie.

Więcej na temat kursów snowboardowych można znaleźć na http://www.prosnow.pl.

---
Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Triki snowboardowe – rady dla początkujących.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Freestyle i związane z nim triki snowboardowe to chyba najbardziej widowiskowa odmiana snowboardingu. Niestety, nauka skoków czy obrotów bywa bolesna i trzeba na nią poświęcić sporo czasu, warto więc znać kilka podstawowych zasad, zanim się za to weźmiemy.
Triki snowboardowe to coś o czym marzy praktycznie każdy początkujący snowboardzista, jednak w przypadku niektórych osób kończy się właśnie na marzeniach. Najczęściej dzieje się tak z powodu braku odpowiednich umiejętności i przysłowiowym rzucaniu się z motyką na słońce, gdy zamiast zacząć od podstaw amator snowboardingu próbuje od razu wykręcić 360 czy frontflipa. Dlatego też, zanim zaczniemy przymierzać się do kręcenia pierwszych trików musimy nauczyć się dobrze jeździć na desce. I nie chodzi tu o umiejętność pokonania stoku w jednym kawałku, lecz o opanowanie jazdy w praktycznie każdym terenie i w różnych warunkach. Warto też, zanim zdecydujemy się na pierwsze triki snowboardowe, poprosić kogoś bardziej zaawansowanego, by przypatrzył się naszym umiejętnościom i zawczasu skorygował ewentualne błędy, które mogą w przyszłości uniemożliwić nam wykonywanie niektórych ewolucji.

Zanim zaczniemy szaleć, powinniśmy znać podstawową terminologię, choćby po to, by wiedzieć, co robimy. Generalnie triki snowboardowe dzielimy na graby – czyli chwyty za deskę w locie; skoki z obrotami w locie, których nazwy biorą się od stopni, o jakie się obrócimy; oraz flipy czyli salta, zarówno do przodu jak i do tyłu. Oprócz tego są też ewolucje wykonywane w trakcie jazdy, bez odrywania całkowicie deski od ziemi, głównie obroty, nazywane w zależności od tego, w którą stronę się obracamy – noseroll lub tailroll, a także wszelkiego rodzaju slide'y, czyli ślizg po poręczach czy rurach. Inny podział tricków to na te, które wykonujemy na stoku, na skoczni lub na halfpipie. Oczywiście naukę zaczynamy od najprostszych tricków. W przypadku grabów dla większości osób będzie to indy – czyli złapanie deski tylną ręką między wiązaniami za jej przednią krawędź chyba nie muszę tłumaczyć, co to jest tylna ręka? Jak wiadomo, każdy snowboardzista posiada zestaw kończyn górnych składający się z ręki przedniej i ręki tylnej oraz zestaw kończyn dolnych złożony z nogi przedniej oraz nogi tylnej ;) lub mute – czyli złapanie tej krawędzi przednią ręką. Jeśli chodzi o obroty, to należy zacząć od zwykłego 180 frontside, czyli obrotu o 180 stopni w stronę stoku, a za flipy, kombinacje obrotów i salt oraz inne, bardziej skomplikowane triki snowboardowe, które można czasami zobaczyć oglądając filmiki snowboardowe z różnych zawodów, można brać się dopiero wtedy, gdy na skoczni czujemy się już naprawdę pewnie.

Jeśli chodzi o triki snowboardowe, obowiązuje nas jedna prosta zasada – póki nie nauczymy się do perfekcji tych podstawowych, nie bierzemy się za te trudniejsze. W innym wypadku ryzykujemy nie tylko szybkie zniechęcenie się do freestyle, ale przede wszystkim groźne urazy. Nie wolno nam też kierować się zasadą, że coś, co wygląda na łatwe, rzeczywiście jest łatwe. Oglądając filmiki snowboardowe warto też poszukać komentarzy do danego triku, gdyż niektóre z ewolucji, choć wykonywane teoretycznie bez problemu przez innych, wymagają bardzo precyzyjnego ustawienia ciała, by móc bezpiecznie wylądować. Poza tym, aby wykonać niektóre triki snowboardowe trzeba mieć także dobrą kondycję fizyczną i być ogólnie wysportowanym, a to nadal dość rzadka cecha wśród początkujących snowboardzistów.

Więcej informacji na temat trików snowboardowych oraz ich opisy znajdziesz na www.prosnow.pl

---
Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podstawy jazdy na snowboardzie

Autorem artykułu jest Marek Sadyba


Jazda na snowboardzie może być niezwykle przyjemna, jeśli tylko nauczymy się odpowiednio korzystać z tego sprzętu. Na samym początku warto rozważyć wynajęcie instruktora. Pomogą też rady bardziej doświadczonych znajomych i życzliwych użytkowników stoku. Najważniejsze to zachować pełne bezpieczeństwo.
Pierwsze chwile na stoku mogą być kluczowe dla powodzenia operacji o nazwie "nauka jazdy na snowboardzie". Albo załapiesz o co w tym wszystkim chodzi i szczęśliwie zjedziesz na sam dół, albo złamiesz nogę i przyjadą po Ciebie służby ratownicze. Naukę należy rozpocząć od złapania odpowiedniego balansu na desce i stabilnego zsuwania się ze stoku ze snowboardem skierowanym prostopadle do stoku. Kwestią podstawową jest nauczenie się stabilnej pozycji na desce snowboardowej: lekko ugięte i rozlużnione kolana, przesunięcie środka ciężkości w zależności od pozycji zjazdowej, etc.

Aby jeździć z dechą skierowaną przodem do kierunku jazdy, najpierw musisz się nauczyć trzymać ją prostopadle do stoku. To jest łatwe tylko z pozoru. Kontrola nad rozpędzoną masą (czyli własnym ciałem) na stoku to zadanie dla odważnych zawodników. Jeśli nigdy nie próbowaliście swoich sił na nartach, deskorolce czy innym sprzęcie jeżdżącym, to przygotujcie się na bolesną naukę hamowania na snowboardzie. I w ubezpieczenie NNW.

Warto też zaopatrzyć się w ochraniacze na kolana, nadgarstki i pośladki. Te części ciała są najbardziej narażone na kontakt ze śniegiem. Szczególnie w początkowej fazie nauki, kiedy większość czasu spędza się siedząc i klęcząc na śniegu niż zjeżdżając w dół. Dlatego konieczna jest również nieprzemakalna odzież, która zapewni ciału odpowiednią izolację termiczną podczas zabaw na śniegu.

Pomijając powyższe niedogodności jazda na snowboardzie daje naprawdę sporo radości - nawet w początkowym okresie nauki. Nie warto zrażać się pierwszymi kilkudziesięcioma wywrotkami. Ja jeździłem do pierwszego bólu... więzadeł kolanowych.
---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Snowboard - porady dla początkujących.

Autorem artykułu jest Bartosz Chmielewski


Wprawdzie doświadczeni snowboardziści doskonale znają zasady, które pozwalają uchronić się przed wypadkami na stokach, lecz większość początkujących doznaje różnych kontuzji głównie przez nieświadomość lub zaniedbanie. Dlatego też warto zapoznać się z kilkoma wskazówkami, które zaoszczędzą nam bólu i wizyty u lekarza.
Jeśli chodzi o snowboard, porady można uzyskać w wielu miejscach, takich jak np. fora internetowe czy giełda narciarska, jednak mimo to, co roku na stoki wyjeżdżają osoby całkowicie do tego nieprzygotowane. Nie wynika to bynajmniej z ich złej woli, ale z faktu, że o pewnych rzeczy po prostu nie wiedzieli. Podstawowy problem to oczywiście odpowiedni strój i ochraniacze. Osoby początkujące często czerpią swoją wiedzę z różnego rodzaju filmów lub z obserwacji innych snowboardzistów. Niestety, skupiają się głównie na stylach jazdy i trickach, nie zwracając większej uwagi na bezpieczeństwo. Zupełnie inna sprawa, że część snowboardzistów w imię zasad i dla większej dawki adrenaliny, celowo nie zakłada ochraniaczy. Osoby doświadczone doznają wtedy mniej lub bardziej bolesnych kontuzji, dla początkujących jednak może się to skończyć kilkoma miesiącami w gipsie czy trwałym kalectwem. Dlatego też, jeśli dopiero zaczynamy przygodę ze snowboardem, porady dotyczące ochraniaczy powinniśmy traktować bardzo poważnie. Tak więc przed wyprawą na stok należy pamiętać o kasku, ochraniaczach na kolana i łokcie oraz kość ogonową, porządnych, usztywnionych rękawicach i goglach. Jeśli ktoś ma dość pieniędzy może zainwestować w specjalne spodenki, które dodatkowo ochronią uda i pośladki oraz w tzw. zbroję, która zapobiegnie poważniejszym urazom górnej części ciała. Miejscem, gdzie można znaleźć takie ochraniacze używane, a więc i tańsze, jest np. giełda narciarska.

Kolejną rzeczą jest odpowiednia zaprawa fizyczna. Jeśli chodzi o snowboard, porady w tej kwestii uzyskać trochę trudniej, bo dla większości osób ta sprawa wydaje się tak oczywista, że po prostu o niej zapominają przy “uświadamianiu” początkujących. Na dobre kilka tygodni przed sezonem warto zadbać o poprawienie naszej kondycji, a przede wszystkim “rozciągnięcie się”. Pozwoli nam to nie tylko dłużej cieszyć się zabawą na śniegu, ale może także uchronić nas przed wieloma kontuzjami. Warto też poćwiczyć “na sucho” upadanie w przód i do tyłu i wyrobić sobie odruch przyciągania głowy do klatki piersiowej przy upadku w tył oraz opierania się na przedramionach, a nie na dłoniach w czasie upadku do przodu (bardzo częsty błąd, powodujący liczne kontuzje nadgarstków). Jeśli ktoś z naszych znajomych uprawia snowboard, porady jak bezpiecznie upadać na pewno otrzymamy od niego. A skoro już ćwiczymy, dobrze jest też opanować umiejętność wstawania po upadku z deską na nogach. Wbrew temu, co uważają niektórzy, nie jest to wcale takie proste, a umiejętność szybkiego podnoszenia się po upadku jest ważna m.in. ze względów bezpieczeństwa. Trudno bowiem liczyć na to, że wszyscy na stoku będą potrafili nas ominąć. Wprawdzie jeśli chodzi o snowboard – porady w tej akurat kwestii otrzymamy też i na stoku, lecz przy okazji spodziewajmy się kilku kąśliwych uwag i uśmieszków. Szczególnie jeśli przez dłuższą chwilę będziemy tarzali się w śniegu przy próbie powrotu do pozycji pionowej.

Więcej porad dla początkujących snowboardzistów można znaleźć na http://www.prosnow.pl.

---
Bartosz Chmielewski
Redaktor serwisów: Buduj Dom Pasywny, Materiały Budowlane oraz Artykuły do przedruku

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tour de Ski – teatr jednej aktorki, podsumowanie.

Autorem artykułu jest Konrad Gawron


Fenomenalny występ Justyny Kowalczyk w tych zawodach przyćmił wszystkie inne dyscypliny w okresie noworocznym. Zobaczmy jak to się udało i dlaczego tak dobrze wypadła nasza zawodniczka.
Nie od dziś wiadomo, że Justyna spędza na treningu dużo więcej godzin niż pozostałe zawodniczki. W połączeniu z dużych uporem i nieustępliwością dało to świetne rezultaty. Od początku do końca tych trudnych zawodów nasza zawodniczka nie miała kryzysu. Główne rywalki nie mogą się tym pochwalić i przez chwilowe dołki powiększały swoje straty do liderki. Najpierw Charlotte Kalla pobiegła bardzo słabo na 10km, potem Majdić po świetnych sprintach, ostatnich dwóch biegów do udanych nie zaliczy. Najrówniej wypadły Włoszki i dzięki temu zajęły 3 i 4 miejsce.

Objawieniem jest Johaug, której chyba najwięcej sił zostało na ostatnie dwa biegi. Nie ma się co temu dziwić, gdyż początek rywalizacji miała taki sobie. Nie zmienia to jednak faktu, że swoją zwyżką formy bardzo pomogła naszej zawodniczce w biegu na 10km techniką klasyczną. Justyna jednak wykazała się świetną taktyką i w odpowiednim momencie uciekła Norweżce zyskując kolejne sekundy, tak potrzebne, jak się później okazało w biegu ostatnim. Zdała sobie sprawę, że Johaug ma duży zapas sił i biegnie bardzo szybko, co na pewno przełoży się na dobry wynik w biegu kończącym. Do tego Norweżka świetnie biega techniką dowolną, dużo więc nadrobi na trasie z ciężkim podbiegiem. I tak się stało. Mając stratę 3 minuty i 21 sekund do Justyny, zdołała zniwelować ją do 1 minuty i 21 sekund, co dało jej w efekcie drugie miejsce i życiowy sukces. Strach pomyśleć co by było, gdyby Justyna miała mniejszą przewagę. Prawdopodobnie w ostatnim biegu straciłaby wygraną. Norwedzy doczekali się drugiej biegaczki na wysokim poziomie, która świetnie uzupełni kadrę Norwegii, zwłaszcza w biegach długich.

Nam za to brakuje kolejnych zawodniczek na poziomie. Drugiej nasze reprezentantce udało się zająć 26 miejsce, co jest bardzo dobrze rokującym wynikiem. Sukcesy Justyny mają szanse w płynąć na rozwój tej dyscypliny i więcej chętnych do treningu. Tak samo stało się po sukcesach Adama Małysza, jednak tam efekt kaskady nie zadziałał. W biegach jest szansa aby stało się inaczej.

Justyna Kowalczyk mimo, że pobiegła dosyć wolno ostatni bieg Tour de Ski, wygrała z rywalkami o jedną klasę. Miał luksus pobiegnięcia spokojniej i dobrego rozłożenia sił, aby nie stało się nic złego. Intensywny trening, dobra taktyka, nieustępliwość i coraz większe doświadczenie. Wszystkie te czynniki złożyły się na ostateczny sukces. Był to więc teatr jednej aktorki, z którego trochę dla siebie urwała Therese Johaug. I to ona jest bohaterką w swoim kraju, pod nieobecność Bjorgen.

Co do najciekawszej rywalizacji między Bjorgen a Kowalczyk, wszystko się wyjaśni, która Zn ich jest najsilniejsza. Bezpośrednie rywalizacje pokazały, że Bjorgen jest poza zasięgiem wszystkich. Potem postanowiła nie wystąpić w Tour de Ski i trenować przed mistrzostwami świata. Zobaczymy czy wyjdzie jej to na dobre. Nasza zawodniczka obecnie złapała formę, której jej brakowało pierwszych zawodach. Rywalizacja zapowiada się naprawdę ciekawie i ciężko na dzień dzisiejszy wyrokować kto z niej wyjdzie zwycięski. Na razie można stwierdzić, że jest remis, a kto strzeli decydującą „bramkę” dowiemy po mistrzostwach w Oslo.
---
Inne ciekawe teksty dotyczące sportu, treningu, zdrowia znajdziesz na
http://sportzdrowietrening.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl